Wigilia firmowa - piękny zwyczaj czy przykry obowiązek?

Wigilia firmowa - piękny zwyczaj czy przykry obowiązek?

Święta tuż, tuż… gwiazdka z nieba już. A w święta, nawet dziecko wie, każdy brata się…

Świętowanie wigilii w gronie współpracowników staje się coraz bardziej powszechne. Jak to zwykle bywa przy takich okazjach, jedni czują się jak ryba w wodzie i niekoniecznie powinien nam tu przychodzić na myśl karp, ale dla innych jest to istny koszmar.

Wszelkiego rodzaju ankiety przeprowadzane na zlecenie przeróżnych instytucji pokazują, że ponad połowa pytanych ma awersję do tego typu spotkań. Uważa je za fałszywe, obłudne i całkowicie niepotrzebne. Jesteśmy ludźmi. Często bardzo trudno jest nam zmienić swoje nastawienie w stosunku do osób, które na co dzień nie są wobec nas fair. Ale może warto spróbować? Może akurat zdarzy się ten cud wigilijny, który sprawi, że w szefie tyranie dostrzeżemy również człowieka? Z całym jego bagażem doświadczeń, słabościami ale i również z tym co jest w nim dobre.

Jednak żeby ten cud miał szansę zaistnieć niezbędnym elementem jest motor napędowy, którym może być właśnie służbowa wigilia. Tylko jak ją zorganizować by nie była kolejnym nadętym spotkaniem,
na którym ludzie patrzą na siebie wilkiem i odliczają minuty do wyjścia niczym skazańcy?

Nie jest to wcale takie proste. Ile osób, tyle opinii i pogódźmy się z tym, że może nigdy nie uda nam się zadowolić wszystkich. Ale warto, do pewnego stopnia, próbować.

W jaki sposób zorganizować świąteczne spotkanie? Czy powinna to być sztywna impreza przy suto zastawianym stole, w siedzibie firmy lub restauracji? Szalona gra terenowa lub team bulding? A może coraz bardziej powszechne christmas party? Osobiście jestem zdania, że charakter imprezy dopasujmy do naszych pracowników. Prawdopodobnie czegoś innego będą oczekiwały osoby w wieku około 50 +, a czegoś innego młodsi pracownicy. Jeżeli nie mamy przewagi żadnej grupy wiekowej w naszej firmie, spróbujmy znaleźć złoty środek, coś by każdy mógł chociaż spróbować się odnaleźć w danej konwencji.

Pamiętajmy, że spotkania świąteczne odbywają się przeważnie przed Świętami, kiedy niemalże każdy myśli o czymś zupełnie innym i rzadko kiedy ma czas/ochotę na kilku dniowe wyjazdy integracyjne lub wielogodzinne odsiadywanie po godzinach. Zorganizujmy nasze spotkanie w czasie pracy, pod jego koniec lub zaraz po pracy. Pamiętajmy, że nawet jeśli dla nas okres Świąt jest czasem kiedy zawodowo możemy trochę zwolnić, to nie u wszystkich wygląda to tak samo i nie oburzajmy się, że ktoś przyszedł tylko „na godzinkę”. Podziękujmy mu za to, że mimo natłoku obowiązków zechciał chociaż na chwilę się pojawić.

Wiele osób nie lubi wigilii firmowych również ze względu na przekonania religijne lub też wpojoną tradycję. Dlatego nie zmuszajmy nikogo do szalonej zabawy podczas christmas party, może ktoś w tym czasie chce się wyciszyć i skupić na czymś innym, bo dla niego jest ważne Boże Narodzenia, a nie „święta”.

Opłatek? Z jednej strony jest on na stałe wpisany w obraz wigilii Bożego Narodzenia, ale z drugiej, często pojawia się dyskomfort spowodowany koniecznością składania życzeń osobom, których nie lubimy, które nas nie szanują lub, których zwyczajnie nie znamy. Przyjęło się, że jeśli w firmie łamiemy się opłatkiem nie należy robić uników i przed tym uciekać. Powinniśmy stanąć na wysokości zadania
i wyciągnąć rękę, nawet do „pani Krysi”, która w łyżce wody by nas najchętniej utopiła. Nie musimy
w takich sytuacjach wymyślać oryginalnych i bardzo osobistych życzeń, tylko życzyć zdrowych, spokojnych Świąt, w gronie najbliższych. Czy coś równie ogólnego. Dla mnie życzenia i opłatek to coś więcej niż tylko „rytuał”, czy wyświechtana formułka, dlatego nigdy nikogo do tego nie zmuszam. Uważam, że w relacjach służbowych, element opłatka powinien być wyeliminowany. Chyba,
że świetnie się dogadujemy w zespole, wiemy, że mamy te same wartości i nikogo to nie krępuje. Jednak takie coś rzadko się zdarza.

Wigilia firmowa jest dobrą okazją do zintegrowania zespołu, poznania kolegów w nieco innym otoczeni niż tylko firmowy boks. Przy takich okazjach bywa, że możemy poznać bezpośrednio osobę, z którą mamy kontakt tylko telefoniczny lub mailowy. Nie zakładajmy z góry, że będzie beznadziejnie
i, że to strata czasu.

Spotkanie świąteczne ma swoje plusy i minusy. Jeżeli odpowiednio do tego podejdziemy, może się okazać, że trud włożony w jego organizację był wart uśmiechu naszych współpracowników, a oni będą czuli się częścią firmy. Pamiętajmy jednak o tym, by niczego nie robić na siłę. Zanim zdecydujemy się na jakąkolwiek formułę spotkania wybadajmy ludzi czego by oczekiwali. Po ciężkim roku, cięcia wydatków i kosztów nie róbmy nagle wystawnej imprezy. Po przeprowadzeniu restrukturyzacji firmy nie mówmy jaki to był wspaniały rok. Nie liczmy na to, że nagle wszyscy nasi pracownicy zapałają
do siebie miłością, zwłaszcza gdy od dłuższego czasu nie robiliśmy nic by zespół zintegrować. W takich sytuacjach może lepiej jest sobie odpuścić robienie spotkania świątecznego i w zamian za to dać pracownikom „gratisowe” wolne w wigilię, a z integracją zespołu poczekać na bardziej sprzyjające okoliczności?

Postępujmy w zgodzie z naszym sumieniem i intuicją, a nie podążajmy za modą, wtedy wszystko powinno się udać, nawet spotkanie świąteczne.

Marta Megger - Trener "bez owijania"

Podziel się

Napisz do nas

Powrót do góry