Zapewne wielu z Państwa, tak jak i ja, jest szczęśliwym posiadaczem czworonoga. Na zdjęciu przedstawiam Państwu Korka – towarzysza moich spacerów (czy to w deszczu, czy to w słońcu czy też w śniegu, błocie i wietrze). Nie ważne jaka jest pogoda i która godzina. Wystarczy jedno krótkie pytanie: „Korek, idziemy na dwór?” i rozochocony pies już w gotowości czeka przy drzwiach.
Tak więc przemierzamy osiedlowe zakamarki, raz po raz napotykając się na tabliczki z napisem „Zakaz wyprowadzania psów”. Tabliczek tych przybywa coraz więcej, w zasadzie szybciej wymieniłabym miejsca gdzie ich nie ma, niż te w których zostały umieszczone.
Znienawidzone przez właścicieli psów tabliczki zakazujące wyprowadzania czworonogów na osiedlowy skwerek okazują się nielegalne. Bo ograniczają prawa obywatelskie właścicieli psów – tak uznał Naczelny Sąd Administracyjny.
Orzeczenie NSA dotyczy konkretnej sprawy i konkretnych tabliczek w Wołowie na Dolnym Śląsku, gdzie miejscowi radni dwa lata temu postanowili pozbyć się psów z przestrzeni publicznej miasteczka i uchwalili całkowity zakaz wprowadzania zwierząt domowych do obiektów użyteczności publicznej. Wyjątek czyniąc dla tych przeznaczonych dla zwierząt właśnie (np. lecznic weterynaryjnych).
Wyrok NSA dotyczy tylko Wołowa, ale stwarza precedens i może zachęcić psiarzy do zaskarżania takich zakazów także w innych gminach na terenie całego kraju. Dlatego natychmiast po ogłoszeniu wyroku na internetowych forach rozpętała się burza.
Właściciele psów i przedstawiciele organizacji prozwierzęcych nie ukrywają swojej radości. Równie dużo wpisów od przeciwników wolności sikania i kupania gdzie popadnie. Bo nie oszukujmy się – nie o samo wyprowadzanie tu chodzi, tylko o efekty, jakie po spacerach zostają na skwerkach i trawnikach. Mimo obowiązku sprzątania po swoim psie wielu właścicieli nadal tego nie robi. I dopóki nie zacznie, ta walka nigdy się nie skończy.
Odkąd jestem posiadaczką psa, nie wyjdę na spacer bez worka, ale wiem też, że jestem w dość nielicznej grupie osób sprzątających po swoich pupilach. Zachęcam do tego wszystkich, którzy mają psy. Zajmuje to dosłownie kilka sekund, a świadczy o dojrzałości, odpowiedzialności i świadomości tego, co to znaczy być opiekunem czworonoga.
Monika Zygmunt-Jakuć (Trener "bez owijania")